odc 1 Wyjście z pułapki. Odkrywanie iluzji bycia niekompletnym

Dla tych, którzy wolą wersję pisaną tekst poniżej.

 

Przychodzi pół baby do lekarza, a lekarz na to “no ba!”.

Może to tylko suchar, a może jest w nim coś więcej. Jeśli zastanawia Cię jaka mądrość może być ukryta w sucharze, zapraszam Cię do czytania. 

Witam Cię w pierwszym odcinku mojego podcastu, w którym będziemy poruszać tematy rozwoju osobistego.

W moim odczuciu rozwój osobisty zaczyna się od swoistego punktu zero, w którym właśnie czujemy się jak te pół baby i nie do końca jeszcze rozpoznajemy to co jest przyczyną tego, że czujemy się niekompletni.

Fantastycznym ćwiczeniem do tego, aby sprawdzić jak wygląda Twoja samoocena jest bezludna wyspa.

Lądujesz na bezludnej wyspie, gdzie nie ma nikogo poza Tobą. Zastanów się i odpowiedz sobie, tak od serca, na ile w skali od 1 do 10 oceniasz siebie.

Paradoksem jest to, że w momencie kiedy znikają wszelkie skale porównawcze, bo nie ma innych ludzi, nie ma ról, w których mamy w jakiś sposób się spełniać, ludzie często nie wystawiają sobie dychy. Co dość ciekawe, dzieci – zapytane o to samo, zazwyczaj wystawiają sobie właśnie 10 punktów.

To niewinne dziecięce spojrzenie może być dla nas niesamowitą inspiracją.

Jak by to było: zacząć być po prostu sobą, bez potrzeby spełniania czyichś oczekiwań oraz bez śrubowania własnych oczekiwań względem siebie do takich punktów, gdzie odzieramy samych siebie z radości, sami sobie dokopujemy i wierzymy we wszystkie słowa, zwłaszcza te negatywne, które idą w naszym kierunku?

Często pracując w sesjach spotykam się z tym, że osoby, które decydują się na to, aby wejść na ścieżkę rozwoju, bardzo głęboko odczuwają lęk przed tym, że jednak te negatywne słowa, które usłyszeli  (bardzo często w dzieciństwie bądź od swoich partnerów) były uzasadnione.

Jednak pamiętajmy o tym, że wszystkie słowa, które słyszymy od innych opowiadają nie o nas samych a pokazują jedynie to, w jakim świecie wewnętrznym żyje osoba, która je wypowiada.

Człowiek, który czuje się dobrze sam ze sobą nie będzie piętnował ani krzywdził drugiej osoby.

Bardzo często jesteśmy po prostu ofiarami ofiar i możemy uwierzyć, oczywiście, we wszystkie słowa, które płyną w naszym kierunku, ale też możemy zdecydować, że słowa te będą dla nas informacją zwrotną, którą możemy postrzegać jako inspiracje do pracy ze sobą.

O ile łatwiej jest przyjąć słowa innych ludzi w momencie, kiedy mamy w sobie wybudowaną bezpieczną bazę, która jest oparta na fundamentach poczucia własnej wartości.

Co ciekawe tak prosta zmiana może doprowadzić nas do tego, że zachwycimy się światem i ludźmi na nowo, a przede wszystkim zachwycimy się sami sobą!

W momencie kiedy ufam sobie i wiem jaka jest moja wartość cokolwiek powie do mnie druga osoba i nie traktuje tego jako  rzucenia rękawicy i zaproszenia do walki.

Spory między ludźmi bardzo często wynikają nie o te skarpetki rzucone na środku pokoju, albo nie pozmywane naczynia, lub niewykonane obowiązki. Tu chodzi bardziej o niezaspokojone potrzeby, które bardzo często powinniśmy zaspokoić sami, a najpierw sobie je uświadomić.

W momencie kiedy czujemy, że ktoś nam czegoś nie daje, a wręcz nam coś odbiera, w tym też poczucie własnej wartości, lądujemy w trybie walki.

Tryb walki zazwyczaj włącza nam się wtedy kiedy czujemy się zagrożeni, przez co nasze emocje buzują, do takiego stopnia, że nie widzimy już przed sobą drugiego człowieka widzimy przed sobą wroga. Niezależnie czy patrzymy na kogoś, czy patrzymy w lustro.

Żeby uwolnić się od tego trybu walki w relacjach, pamiętajmy o tym, że bezpieczeństwo i jego baza, jego fundamenty, są w nas.

Kiedy mamy je w sobie, nikt nie jest w stanie nam nic odebrać i nie zmienia tego także gorszy humor, do którego każdy z nas ma prawo.

Zostawiam Cię z taką refleksją. Mam nadzieję, że Twój dzień będzie wspaniały, a Ty na pytanie “Na ile siebie oceniasz?” dasz sobie dychę, nawet jeśli jeszcze w to do końca nie wierzysz.